poniedziałek, 20 czerwca 2016

Jak to się stało, że zostałam mamą..


"-Mamo, kochasz mnie?
-co znowu przeskrobałaś?!
-bo chyba jestem w ciąży.."


Pamiętam to do teraz, dzień w którym dowiedziałam się o ciąży. Było to pod koniec kwietnia 2014 roku, była wtedy deszczowa pogoda, moje samopoczucie było okropne. Myślałam, że będę chora a to jednak nie choroba..
Bałam się jak cholera poruszać ten temat z rodzicami, ale przecież prędzej czy później zorientowali by się, że mi się "przytyło". Byłam wtedy w 5 tc.
Mama jak tylko się dowiedziała zadzwoniła do lekarza ginekologa i umówiła mnie na wizytę, cały czas mając nadzieje, że to "pomyłka", nie mówiła mi tego ale czułam że tak jest (niecodziennie przecież dowiadujesz się, że Twoja 16 letnia córka jest w ciąży).

Pierwsza wizyta u lekarza


Słyszałam wiele wersji dotyczących tego, kiedy dziewczyna powinna się wybrać na pierwszą wizytę do ginekologa, przed pierwszą miesiączką, po pierwszej miesiączce itp. mi się tam nie spieszyło, ale nie przypuszczałam nigdy, że na pierwszą wizytę pójdę już jako "mama".

Lekarz zrobił USG, wtedy wszystko było już jasne "Jest ciąża" powiedział.
Serce mojego maluszka jeszcze wtedy nie biło, byłam wystraszona (tak wiem, jestem młoda, ale zmartwiłam się tym że serduszko dziecka nie biło bądź co bądź poczułam się mamą i nie chciałam go stracić), dodatkowo wystraszyłam się gdy lekarz oznajmił "w 6 tyg ciąży zazwyczaj serduszko już puka" z biegiem czasu dowiedziałam się, że powiedział tak żeby spokojnie ono zaczęło bić a ja miałam się nie denerwować - kolej rzeczy była inna, ja się denerwowałam strasznie i czekałam do kolejnej wizyty żeby wszystko się wyjaśniło.
Mój maluszek z wizyty na wizytę był coraz większy. W 14tc dowiedziałam się, że na 90% fasolka będzie chłopcem :D lecz do końca ciąży miałam jakąś cichą nadzieje, że urodzi się dziewczynka. Nawet nie wiem czemu, po prostu zawsze chciałam mieć córeczkę. 

Samopoczucie 


Niestety moje samopoczucie w ciąży nie było najlepsze. Ciągłe mdłości, duszności, niskie ciśnienie.. na całe 40 tygodni ŁĄCZNIE czułam się dobrze lub w miarę ok może z 3 tygodnie. Cóż..takie uroki ciąży. Oczywiście to sprawa indywidualna, znam osoby które nie odczuwały tego, że są w ciąży oraz takie które nie mogły wyjść same z domu bo mdlały.
Mi zdarzyło się zemdleć raz, no może dwa razy, na szczęście była wtedy ze mną mama.

W ciąży odwiedziłam szpital dwa razy (nie licząc pobytu po porodzie) ale o tym będzie osobna notka w której postaram się poruszyć temat "młodej przyszłej mamy" w szpitalu- a dokładniej jak patrzy na to personel szpitala, jak się tam czułam i jak to wspominam.
Na dziś to tyle, 
życzę wszystkim miłych, kolorowych snów.



Twój komentarz lub dodanie mnie do obserwowanych jest dla mnie motywacją do dalszego pisania. Za każdy szczerzę dziękuje :)





9 komentarzy:

  1. O rany zazdroszczę odwagi :) Czekam na kolejne posty! :) Obserwuje z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie odważni mają lepiej w życiu, ja również z pierwszą ciąża miałam zaskoczenie, o drugiej dowiedziałam się dopiero na początku 5 miesiąca, miałam zero objawów zero brzucha :)
    Mam 23 i dwójkę wspaniałych dzieci :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miałaś ciąże z zaskoczenia :p
      Moja koleżanka też jakoś 5msc się dowiedziała i z dnia na dzień jak się dowiedziała tak brzuch jej "wyskoczył"

      Usuń
  3. Kurcze, jesteś w moim wieku, a już masz synka. Cóż, pozostaje mi pogratulować i życzyć wam obojgu jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, zaszłam kilka msc przed 16 urodzinami. Teraz już mam prawie 18 (skończę w listopadzie) a synek ma 16 msc :)
      Dziękujemy ;)

      Usuń
  4. Odwaga to chyba Twoje drugie imię, ciężko byłoby mi sobie wyobrazić siebie w wieku 16 lat, w ciąży. To byłoby trudniejsze niż mi się wydaje, a sama teraz mam 22 lata i jakoś nie myślę jeszcze o dzieciach.
    http://www.aleksandramakota.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze było/jest łatwo.. ale grunt to się nie poddawać :)

      Usuń
  5. Także zaszłam w ciąże jako 16- latka. :) I szczerze nie żałuje :)

    OdpowiedzUsuń